Zdjęcia zrobiłam podczas sobotniego spaceru po Warszawie. To był jeden z nielicznych, upalnych dni tegorocznego lata. Żal mi było nie wykorzystać tej pogody. Normalnie mój dzień rozpoczęłabym od biegania. Jednak ze względu na tatuaż, który zrobiłam dzień wcześniej nie mogłam biegać ani ćwiczyć. Dzisiaj mamy już czwartek, a ja nadal nie bardzo wiem, czy już mogę biegać. Wysokie temperatury bardzo utrudniają gojenie. Nic nie jest na stałe i nasze upodobania także się zmieniają. Kiedyś tatuaże zupełnie mnie nie interesowały, a teraz bardzo mi się podobają i traktuję je w kategoriach sztuki.
Pyszna kawa i ciasto obowiązkowe. Codziennie obiecuję sobie, że koniec ze słodyczami. Jak widać nie jest to takie proste. Następnym razem już tylko kawa, chociaż tak naprawdę picie kawy również powinnam ograniczyć.
Bulwary wiślane są coraz piękniejsze. Marzy mi się, by kiedyś Wisła była tak pięknie zagospodarowana jak Dunaj w Budapeszcie.
„Aby wyrosły nam skrzydła,
każdego dnia musimy rzucać się w przepaść”.
Pozdrawiam 🙂
Gosia
Oj też porze roku w Warszawie naprawdę można odpoczac:) Jak połowa mieszkańców wyjechała uszczęsliwiac innych:)