Maroko 2018, Agadir

Ta podróż zaczęła się od marzenia kiełkującego w sercu i w głowie kilka lat.

Na wstępie już w Warszawie mieliśmy ponad 1,5 godzinne opóźnienie. Od pracowników PAX-u dowiedzieliśmy się, iż  opóźnienie  spowodowane jest brakiem załogi. Trochę to dziwne wyjaśnienie, ale w końcu udało się i polecieliśmy. Z Warszawy do Agadiru lecieliśmy  4 godziny, 20 minut. Powietrzna trasa biegnie nad Polską, Czechami, Austrią, północnymi Włochami, południową Francją, Hiszpanią i docelowo jesteśmy w Maroku, w kraju zachodzącego słońca. Samolot, którym lecieliśmy to Boeing 737-800, wyposażony w 289 foteli. Ponad chmurami (na wysokości przelotowej) zawsze świeci słońce, o ile lecimy za dnia. Turbulencji praktycznie nie było, więc mogłam spokojnie czytać gazetę. Przeczytałam aż trzy niezwykle ciekawe wywiady, co nie zdarza się często w jednym magazynie. Po wylądowaniu w Agadirze już na lotnisku zobaczyłam ludzi, a w zasadzie mężczyzn biegających w białych sukienkach (galabijach – tradycyjna szata mężczyzn) za jakimiś paczuszkami. Potem okazało się, że są to pielgrzymi wracający z Mekki – z serca religii islamskiej. Każdy wierny muzułmanin powinien chociaż raz w życiu odbyć hadżdż, czyli pielgrzymkę do Mekki.

Na zdjęciu powyżej trasa naszej podróży: Agadir, Taroudant, Taliouine, Ouarzazate, Agdz, dolina rzeki Draa, Zagora, góry Jbel Saghro, Erfoud, Erg-Chebbi, Tineghir, wąwóz rzeki Todra, dolina rzeki Dades, region El Kelaa el Mgouna, studio filmowe Atlas, Ait Benhaddou, góry Atlasu Wysokiego, przełęcz Tizi-n-Tichka (2260 m n.p.m.), Marrakesz ze słynnym placem Jemma el Fna i powrót do Agadiru. Trasa jest niezwykle widokowa, kolorowa, pachnąca, przysypana lekko piaskiem pustyni, bo Maroko jest jak mozaika. Tam wszystko jest na odwrót, nawet powitanie.


Salam Alejkum (pokój z Wami)
– Alejkum Salam (i z Wami pokój)

 

Agadir to obecnie najbardziej znana nadmorska miejscowość wypoczynkowa Maroka. Nie ma jednak marokańskiego charakteru, nie ma mediny, nie ma zabytków ani suków. Co więc przyciąga tutaj turystów? Główną atrakcją jest 11 kilometrowa piaszczysta plaża, wzdłuż której ciągnie się deptak z barami, klubami, kafejkami, restauracjami i hotelami. Agadirska plaża należy do najbezpieczniejszych miejsc do kąpieli na całym wybrzeżu atlantyckim. Fale są przeważnie niewielkie, nie ma skał, kamieni i zdradliwych morskich prądów. Jednak pogoda tutaj jest kapryśna i wietrzna. Latem poranki zwykle są bardzo zamglone, dodatkowo wysokie skoki temperatur i duża wilgotność powietrza. Zima podobno jest bardziej słoneczna i bezchmurna. Maroko to zimny kraj, gorące jest tylko słońce 😉

Tak, tak po plaży chodzą (a raczej pracują) wielbłądy.

Na zboczu wzgórza widnieje duży, podświetlany nocą, arabski napis ” Bóg, ojczyzna, król”.

Bezdomnych piesków jest całkiem sporo …

Na wzgórzu stoi stara kasba, która sama w sobie nie jest interesująca, ale widok roztaczający się dookoła jest cudowny. Widać całe miasto, plażę, port rybny i przemysłowy.

Maroko jest jak uśmiechnięty wielbłąd 😉 …

Wieczna walka z wiatrem i włosami, a dalej było coraz ciekawiej 😉

Pozdrawiam 😉
Gosia

Film 1

 

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Maroko

2 komentarze

  1. Agadir – na pobyt porażka, nawet ładnych portretów nie można zrobić, przez wiatr włosy jak kopka sterczącego siana. Tylko wielbłądy i łysi wypadają na zdjęciach idealnie

    1. To prawda, mnie również Agadir nie zachwycił. Zimno i głowę urywa … zero przyjemności z pobytu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!