Pałac Salam był niegdyś dawną siedzibą lokalnego możnowładcy. Jest przykładem marokańskiego riadu (rezydencja mieszkalna), który został zamieniony na hotel, co jest bardzo popularne w Maroku. Marokański riad to typ domu mieszkalnego, w którym wnętrze zostało zaaranżowane wokół kwadratowego lub prostokątnego centralnego patio. Ten wewnętrzny dziedziniec otoczony jest murami i tonie w roślinności. Dookoła dziedzińca znajdują się proste salony i sypialnie, a kuchnie i łazienki są zazwyczaj zepchnięte na bok. Na wystrój wnętrz składają się małe okienka z pięknymi, ozdobnymi, metalowymi kratami (odpowiednik naszych firanek) kolorowe dywany, ceramiczne mozaiki o geometrycznych wzorach, ustawione wzdłuż ścian ławy i niskie stoły.
80 km na wschód od Agadiru leży „Mały Marrakesz”. Taroudannt słynie z potężnych murów obronnych otaczających stare miasto. Owe mury przypominają mury w Marrakeszu, dlatego też miejscowość nazywana jest małym Marrakeszem. Taroudannt to jedno z najstarszych marokańskich miast, istniało już w czasach rzymskich. Oprócz murów warto udać się na spacer po medynie. Zobaczyć bazar na który składa się suk berberyjski i suk arabski.
Okrągłe chlebki jedzone są praktycznie do wszystkiego. Kosztują od 1,5 do 2 dirhamów. Chleb traktuje się w Maroku jak świętość. Oprócz tego je się dużo warzyw i owoców. Mięsa je się mało, ponieważ jest drogie, dodawane jest raczej dla podkreślenia smaku. Ciekawostką jest natomiast to, że dla Marokańczyka drób to nie mięso. Symbolem kuchni marokańskiej jest kuskus i tadżin. Najpopularniejszy jest kuskus z gotowanymi warzywami: pomidorami, kabaczkami, marchewką, papryczką, ziemniakami. Obyczaj nakazuje by kuskus jeść wspólnie z jednej misy rękoma. Tadżin to zarówno potrawa, jak i stożkowate naczynie, w którym potrawa jest przyrządzana i podawana. Potrawa składa się z duszonego mięsa (baranina, kurczak, ryba czasem) i warzyw. Inne pyszne dania to: omlet berberyjski, brochettes (szaszłyk), kefta (mielona jagnięcina w kształcie pasztecików podawana z sosem paprykowym). Wszystkiego próbowałam i najlepiej smakowała mi kefta. Z owoców najwięcej jest pomarańczy (pyszne soki), arbuzów, melonów i daktyli.
Kotów jest bardzo dużo wszędzie.
Nie ma restauracji bez kota, bo koty jedzą z ludźmi 😉
Marokańska kawa nazywa się „Nos-nos„. Musi mieć obowiązkowo trzy warstwy. Podawana jest w szklance z kostkami cukru. Cukru musi być dużo, bo w Maroku cukier nie jest zły. Jest symbolem miłości. Nowożeńcy w prezencie dostają głowę cukru.
Szaszłyki, chlebek oraz sałatka z pomidorków i czerwonej cebuli.
Kozy na drzewach (jeśli się dobrze przyjrzycie to zobaczycie), kozy pod drzewami arganowymi.
Z owoców drzewa arganowego otrzymuje się olejek arganowy, który nazywany jest „złotem Maroka”. Olejek upiększa i uzdrawia. Żelazne drzewo arganowe jest symbolem Maroka.
Szafran ma przepiękny kolor i uznawany jest za najdroższą przyprawę świata. Polecam dodać do zielonej herbaty. Smakuje wybornie!!!
Marokańczycy w swoich domach nie budują balkonów. Wolą spędzać czas na dachach swoich domów. Taka ciekawostka 😉
Krajobraz księżycowy …
Fot. Moja Pierwsza Fotografka Beatka 😉
Pozdrawiam 😉
Gosia
Film 1
Film 2
A to zbieg okoliczności, nam też najbardziej smakowała kefta 🙂 Może umówimy się na wspólną ucztę w jakiejś marokańskiej knajpie? Albo nalot na Martynę jak będzie na urlopie w Polsce, w końcu jest instruktorką gotowania marokańskich specjałów…
Pewnie, bardzo chętnie 😉