02 sierpnia 2020 r., w 76 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w Wieliszewie odbył się wyjątkowy bieg – Ultramaraton Powstańca. Około 500 osób zmierzyło się z wymagającą trasą 63 kilometrów. Biegacze biegli indywidualnie lub w sztafetach szlakiem „kuriera powstańczego”. Po drodze musieli zaliczyć punkty kontrolne i historyczne obsługiwane przez żołnierzy z 32 Wieliszewskiego Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej.
Drużyna LS WORLD RUN pobiegła w 6 osobowej sztafecie w składzie: Andrzej, Marta, Paweł, Ewa, ja i Piotr. Była to nasza pierwsza drużynowa sztafeta. Kapitanem sztafety został Andrzej. Dzień rozpoczął się dla nas bardzo wcześnie, ponieważ bieg wystartował o 6:30 – I tura (biegacze indywidualni) i o 6:33 – II tura (sztafety). Wszystko odbywało się z zachowaniem reżimu sanitarnego. Start w maseczkach, potem maseczki trzeba było zakładać na punktach kontrolnych i na mecie. Pierwsze dwa odcinki, ponad 15 km należały do Pawła, trzeci, 10 kilometrowy odcinek pobiegł Piotr, czwarty ponad 10 km był mój, dalej Marta 9 km, Andrzej 13 km i Ewa 6 km. Cała trasa była bardzo zróżnicowana – asfalt, piach, żwir, kamienie, korzenie, podbiegi, lasy, pola, łąki, trawy a na końcówce nawet schody na wieżę kościelną w Wieliszewie. Maksymalny czas na pokonanie tego dystansu wynosił 10 godzin.
Tylko mnie chciało się zrobić rozgrzewkę, a może tylko mnie było zimno 😉
Przed startem wszyscy odśpiewali hymn Polski i zrobiło się biało-czerwono.
Przez pierwsze 500 metrów Pawłowi towarzyszył Andrzej.
Następnie pozostali rozjechali się na swoje punkty startu.
Ja startowałam z Łowiska Okoń, gdzie zmieniałam Piotra. Na początku towarzyszyli mi tam Kasia i Paweł, ale potem pojechali na koniec mojego odcinka, czyli na moją metę, żeby mnie stamtąd odebrać i wrócić do Wieliszewa. Mnie na Sikorach zmieniła Marta. Mój odcinek, dla mnie biegacza asfaltowego nie był łatwy, ponieważ na tej trasie miałam może 0,5 km asfaltu. Zaczęło się od piachu, po takiej nawierzchni ciężko się biega, wybicie jest zupełnie inne. Miałam wrażenie, że się zapadam. Dalej był las, a tam sporo kamieni, małe podbiegi i korzenie, na które trzeba było bardzo uważać. Gdy wybiegłam z lasu było trochę asfaltu, gdzie nim się rozpędziłam, już się skończył. Następne były pola i łąki. Tutaj śliska trawa i duże nierówności oraz palące słońce. Mniej więcej tak to wyglądało. Dokładnie nie znam swojego czasu na odcinku 10,2 km, ponieważ wbiegłam na metę i zapomniałam wyłączyć zegarek. Zorientowałam się po jakimś czasie, jak zegarek pokazywał już 52 min. Myślę, że było coś około 50 minut lub mniej. Zawsze zapominam wyłączyć na czas zegarek, zwykle na biegach są pomiary czasu, ale przy tej sztafecie nie było odcinkowych pomiarów czasu. Liczył się czas z jakim metę przekroczył ostatni członek sztafety. Dałam z siebie wszystko, na co było mnie stać tego dnia.
Łowisko Okoń.
Byłam tutaj świadkiem dyskwalifikacji sztafety, która pierwsza przybiegła na mój punkt zmiany. Zdyskwalifikowani zostali za to, że dokonali zmiany poza wyznaczonym punktem, w miejscu takim, które im pasowało. Dodatkowo tłumaczyli się, że w poprzednich latach też tak robili. Takie zachowanie jest bardzo nieuczciwe wobec wszystkich uczestników biegu. To że ktoś jest szybszy niż inni nie daje prawa do specjalnego traktowania. Regulamin jest taki sam dla wszystkich. Więcej pokory by się przydało. Moim zdaniem dyskwalifikację powinna dostać jeszcze jedna drużyna, której biegacze mieli w czasie biegu towarzystwo kolegi na rowerze, co było zabronione. Cieszę się jednak, że nasza drużyna z czasem 5 godzin 8 minut i 52 sekundy (tempo 04:54 min/km) uczciwie zdobyła 6 miejsce.
6 miejsce nasze!
Jest medal.
Moja teściowa zawsze bardzo się cieszy jak ja dostaję medal.
Ona ma świadomość, że nie jestem pierwsza, ale cieszy się tak, jakbym była 😉
Już trzeci rok z rzędu biorę udział w biegu ku czci i pamięci Powstańców.
Kasia, Jola i Paweł dzielnie nam kibicowali.
Dziękujemy 😉
Radość wielka, pozytywne emocje i miło spędzony czas z ludźmi, którzy mają serce do biegania i nawet pandemia tego nie zmieni. Czasem słyszę, że bieganie jest nudne. Zastanawiam się dlaczego ludzie tak mówią. Zawody biegowe są od czasu do czasu, natomiast pomiędzy nimi są samotne treningi. Jeśli ktoś mówi, że bieganie jest nudne to może on sam jest nudy i nie potrafi spędzać czasu sam na sam ze sobą.
Pamiątkowa statuetka trafi do LS Airport Services S.A., czyli do społeczności LS WORLD.
Pozdrawiam
Gosia