Bieg Powstania Warszawskiego to bieg absolutnie wyjątkowy, to bieg z historią w tle. Bieg ten zaliczany jest do Warszawskiej Triady Biegowej. Składa się na nią Bieg Konstytucji 3 Maja, Bieg Powstania Warszawskiego oraz Bieg Niepodległości. Warszawiacy kochają biegi uliczne i Warszawa naprawdę jest miastem rozbieganym. Na każdym treningu widzę jak wielu ludzi biega. Uczestnicy Biegu Powstania Warszawskiego uczcili pamięć bohaterów zrywu z 1 sierpnia 1944 roku. Powstanie Warszawskie trwało 63 dni i kosztowało życie ponad 200 tysięcy mieszkańców. Bieg wieczorny ma niezwykłą atmosferę. W tym roku w pakiecie startowym była przepiękna czerwona koszulka a także opaska biało-czerwona i kotylion. Do przebiegnięcia były biegi na dystansie 5 km i 10 km. Trasa w tym roku wyjątkowo została zmieniona ze względu na miejskie inwestycje. Biegi rozpoczynały się na błoniach Toru Łyżwiarskiego Stegny. Mój bieg na 10 km rozpoczął się o godzinie 21:20 ponieważ startowałam z III (żółtej) strefy. Była to strefa dla biegaczy z czasem życiowym w przedziale 45:00 – 49:59. Gdy wystartowałam było już ciemno. Na początku przez jakieś 4 km biegłam za zającem, który biegł na czas 45 min. Niestety wiedziałam, że nie dam rady utrzymać tego tempa do mety. Było potwornie gorąco (28 stopni) i duszno. To był mój zdecydowanie najtrudniejszy bieg na 10 km. Wszystko mnie paliło, opaska na ręce, czapeczka, buty. Ludzie zatrzymywali się po przebiegnięciu 2 km. Na 7 km widziałam jak karetka zabierała człowieka leżącego na poboczu. W biegu wzięło udział ponad 10 tysięcy biegaczy. Bieg na 10 km ukończyło 6783 osoby, w tym 2044 kobiety. Mój skromny czas na 10 km to 00:46:59. W kategorii open byłam 1031. Wśród kobiet dało mi to 71 miejsce, a w mojej grupie wiekowej 28. Udało mi się również poprawić wynik. W kwietniowym biegu Oshee miałam czas 00:47:24 teraz 00:46:59. Ogólnie jestem bardzo zadowolona tym bardziej, że nie nastawiałam się na poprawianie czasu. Po pierwszej rozgrzewce wiedziałam już, że to nie będzie łatwy bieg. Teraz tym bardziej cieszy mnie ten wynik. Dodatkowo endomondo podpowiada, że poprawiłam swój rekord życiowy na 3 mile 00:21:42. Fajne są te statystyki 😉 Naprawdę zaczynam lubić masowe bieganie, ale jednocześnie podkreślam, że biegam bo lubię, dla przyjemności. Nadal najważniejsze są moje treningi, systematyczność, pokonywanie leniwca, który czasem się odzywa. Mam lepsze i gorsze dni – jak każdy, jednak ogólnie zależy mi, by czuć tą wolność i przyjemność z biegania cały czas.
Mój największy kibic 😉
Czerwone maki …
Bardzo lubię to zdjęcie i pana za plecami 😉
Rozgrzewka 😉
Dziękuję wszystkim, którzy mi kibicowali.
To jest bardzo miłe, naprawdę.
Buziaki dla Was!
Paweł pięknie dziękuję za zdjęcia i filmiki 😉
Medal jest prześliczny!!!
Na koniec muszę wspomnieć o świetnym projekcie, który powstał w mojej pracy. Mowa o drużynie biegowej LS World Run. Już niebawem będziemy biegać razem. Nasz bieg inauguracyjny planowany jest na 07/10/2018. Weźmiemy udział w Biegnij Warszawo. Bieganie w drużynie to dla mnie nowość ale na pewno będzie fajnie. Pozdrawiam moich kolegów z drużyny! 😉 Jeśli biegacie – dołączcie do nas, jeśli nie biegacie – przyjdźcie kibicować, będzie nam bardzooo miłooo 😉
Pozdrawiam 😉
Gosia
Film 1
Film 2
Film 3
Fim 4
Piekny wpis i super wyczyn. Duma mnie rozpiera:)
Dziękuję, miło mi 😉