14/04/2019 – Orlen Warsaw Marathon – Bieg Oshee 10 km

 

Kolejna relacja z Biegu Oshee 10 km.
Jest to bieg towarzyszący Orlen Warsaw Marathon.
Biegi te odbywają się na wiosnę,
kiedy wszystko budzi się do życia, zieleni i kwitnie.

Ta edycja była biało-czerwona, w zeszłym roku główny motyw koszulki był granatowy. Bieg Oshee 2018 był moim pierwszym w życiu startem w zorganizowanej, masowej imprezie. Pamiętam, że wtedy na 880 kobiet byłam 162 z czasem 00:47:24. W tym roku startowałam z moją firmową Drużyną Biegową LS WORLD RUN. Na 2681 kobiet byłam 105 z czasem 00:45:56. Ogólnie cieszy mnie, że zrobiłam mały postęp. Mogę powiedzieć, że mija rok od pierwszego startu, a ja mam na kącie 9 medali, w tym jeden za półmaraton.

Impreza podobnie jak w zeszłym roku startowała o godz. 09:00, mimo iż byłam na miejscu przed 08:00 to spóźniłam się na start. Niemożliwe a jednak. Znaczy nie zdążyłam dojść i ustawić się w mojej wybranej strefie czasowej. Pierwsi zawodnicy wystartowali, brama została zamknięta i nie mogliśmy się przedostać na drugą stronę ulicy skąd startował bieg Oshee. Myślałam, że już nie wystartuje. Udało się jednak cudem przedostać. W tym celu musiałam przeskoczyć dość wysoki jak na mnie płotek. Udało mi się to tylko dzięki Piotrowi Z  – Dziękuję Piotr 😉 W końcu wystartowaliśmy z biegaczami startującymi w przedziale czasu 55:01 – 60:00. Było tak dużo ludzi, że ledwo mogłam wyprzedzać. Kilka razy ja kogoś niechcący potrąciłam, ktoś mnie. Tak było na pierwszym kilometrze, potem był długi podbieg na Tamka. Bałam się tego podbiegu ale okazało się, że poszło mi gładko. Dalej szło całkiem dobrze. Najgorsze były ostatnie 2 km bo straciłam siłę. Znowu popełniłam błąd – nie zjadłam nic na 30 min. przed biegiem. Śniadanie, tj. małą bułkę z miodem zjadłam o 7:30 i w zasadzie tuż przed biegiem już czułam się głodna. Bez jedzenia słabnę, wręcz czułam jakby żołądek przykleił mi się do pleców, a to bolało. Ja chyba zwyczajnie przed biegiem potrzebuję się skupić, rozplanować w głowie bieg. Nie zrobiłam tego wczoraj i dzisiaj na wariata. Samotny wilk to samotny wilk, nic tego nie zmieni 😉

W tle Mistrz drugiego planu, nasz Maratończyk – Mariusz S.
Przyszedł na spotkanie jako drugi czyli zaraz po mnie 😉
Mariusz to pierwszy członek naszej grupy biegowej.
To właśnie Mariusz zachęcił mnie do biegów ulicznych – Dziękuję 😉

Tutaj już jesteśmy w trójkę, dołączył Michał W.
Bardzo lubię jego energię i podejście do biegania.

Warszawa po raz 7 zmieniła się w miejsce Narodowego Święta Biegania. W biegach wzięli udział biegacze z 30 krajów, przygotowano 40 ton bananów (były też jabłka, gruszki) 450 000 litrów wody i 350 000 litrów izotonika. 8 000 wolontariuszy oraz 196 000 zapisanych zawodników. Liczby robią wrażenie.

Trasa biegu Oshee początek swój miała na Wybrzeżu Szczecińskim i biegła przez znaną z filmów i zdjęć panoramę Mostu Świętokrzyskiego, ulicą Tamka, Krakowskim Przedmieściem, ulicą Miodową i Bonifraterska, aż do wysokości Muranowa. Dalej Wisłostradą (Wybrzeże Gdańskie i Wybrzeże Kościuszkowskie), z której bieg zakręcił z powrotem na PGE Narodowy. Limit czasu brutto wynosił 01:40:00.

Krótka rozgrzewka i rozciąganie.

Od góry: Krzysztof, Marcin, Paweł, Sebastian, Gosha i Michał.

Od góry: Piotr, Krzysztof, Paweł, Michał, Michał, Jan, Piotr, Sebastian i ja.
Brakuje Andrzeja.

Na zdjęciu powyżej Mariusz Giżyński jeden z czołowych polskich maratończyków.

Paweł, Piotr, Gosha, Andrzej z żoną – biegająca para.

Andrzej to jeden z najlepszych naszych LS-owych biegaczy.
Gratuluję świetnego wyniku 😉

Medal to połączenie dwóch motywów:
stolicy kraju i obrysu Polski oraz liczy 7.

Radość – wszyscy wystartowali i wszyscy przekroczyli linię mety 😉

Mieliśmy także własnego kamerzystę, aż się boję co to będzie …

Jeśli chodzi o bieganie to mam jeszcze tylko dwa marzenia.
Pierwsze to oczywiście przebiec maraton.
Drugie udział w dowolnym biegu zagranicznym np w Tallinnie 😉

Pozdrawiam
Gosia 😉

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Bieganie

2 komentarze

  1. Gosiu super reportaż, fajnie opisane i pokazane no i dzięki za pochlebne słowo Brawa dla ciebie Brawa dla drużyny 😉☺️🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!