Oman, grudzień 2019

Tak jak pisałam w poprzednim wpisie poprzedniego dnia dostałam udaru słonecznego, co wiązało się z tym, że następnego dnia musiałam trochę odpocząć. Do południa starałam się bardzo unikać słońca, co w takim kraju jak Oman jest bardzo trudne.Postanowiliśmy, że zostaniemy w Salalah mimo, iż to miasto jest dość nudne. Był to piątek, czyli ich wolny dzień. Obejrzeliśmy meczet, zajrzeliśmy do parku w poszukiwaniu cienia, posłuchaliśmy ich modlitw płynących z głośników meczetu.

Targowisko z jedzeniem wydało mi się bardzo nieprzyjemnym miejscem, głównie znajdowały się tam ryby i mięso. Zapach był straszny.

W Salalah znajdują się plantacje bananowców. Dzięki monsunowi znalazły tam doskonałe dla siebie warunki klimatyczne.

Ten deser był przepyszny …

Najprzyjemniej było na plaży.

Kobiety w Omanie noszą czarne abaje i zazwyczaj niezakryte mają tylko oczy.  Abaja przykrywa ubranie, w którym kobieta chodzi w domu. Czytałam, że mają pełny dostęp do edukacji, bardzo często są wykształcone, jednak mimo to nie garną się do pracy. Małżeństwa są zazwyczaj aranżowane, bo miłość to zbyt krucha podstawa.

Pozdrawiam
Gosia

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: Oman

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!